Porady związane z ADHD
Porady związane z ADHDProblem:
Mój problem dotyczy syna z ADHD (deficyt koncentracji i impulsywność) i polega na tym, że syn nie potrafi się uczyć i ma bardzo słabą motywację do nauki. Miał przeprowadzone badania psychologiczne, jest bardzo inteligentny, ale ma mały zasób wiedzy i nie wiemy, jak go skłonić do nauki. W szkole w tamtym roku szkolnym był niesłusznie posądzony o pobicie ucznia. Sprawa otarła się o policję i sąd dla nieletnich (rozmowa wstępna, gdzie oczyszczono go z zarzutów - pobity przyznał, że pobił go inny chłopiec, który go zastraszył), co pogłębiło jego niechęć do szkoły, a właściwie do nauczycieli.
Myśli, że wszyscy nauczyciele go nie lubią i widzą w nim łobuza, choć to chyba tylko taka wymówka, żeby nic nie robić. Dużo gada na lekcjach, żartuje, bo myśli, że to się podoba (chyba uczniom, bo nie nauczycielom).
Ja i mąż pracujemy zawodowo i nie możemy mu poświęcić zbyt dużo czasu. Nie wiem, czy to jest ważne, ale on ciągle pyta, czy będę w domu, choć jak jestem, to nie czuje potrzeby, żeby ze mną rozmawiać, bo wychodzi do kolegów.
Gorzej zaczął się uczyć w gimnazjum (teraz jest w 3 klasie). W tym czasie wyjechała do Anglii jego siostra, z którą miał bardzo dobry kontakt, a która nie ma zamiaru wracać do kraju. Przyjeżdża tylko na urlop. Wcześniej, gdy miał 2,5 roku, ja wyjechałam do pracy za granicę na 1,5 roku. Może to ma jakiś wpływ na jego zachowanie. Wśród nauczycieli ma opinię zdolnego lenia, któremu na niczym nie zależy. W klasie jest 19 chłopców i 6 dziewcząt i większość z nich nie uważa na lekcjach. Klasa ma opinię bardzo trudnej. Piszę trochę chaotycznie, bo chciałabym jak najwięcej przekazać. Nie jestem zbyt zorganizowaną osobą. Gdy z nim rozmawiam, rozumie, że wykształcenie jest mu potrzebne, ale najlepiej gdyby przyszło samo.
Jak mamy postępować, by pomóc synowi w nauce i z zaprowadzeniem porządku w jego "zakręconym" świecie (robi wiele rzeczy naraz - podobnie jak ja, mąż jest zorganizowany) i jak w nim "obudzić" ambicje? Konrad ma naprawdę wielkie możliwości. Pani psycholog, z którą rozmawiałam twierdziła, że "szkoda by było zmarnować taki talent". Może mu poświęcić tylko 1 dzień w miesiącu. Powiedziała, że trzeba go bardziej pilnować przy nauce, a to nie zawsze mogę zrobić. Chciałabym otrzymać konkretne wskazówki, jak mam mu zorganizować dzień. Chodzi do szkoły od 8.00 do 14.30. Lubi sport, samochody. Jest zapominalski. Ja też (piszę trochę o sobie, bo właściwie to jest głownie mój problem, mąż nie ma cierpliwości). To jest dobry chłopiec, nigdy nie miał konfliktów z kolegami i właściwie my też nie mieliśmy z nim większych problemów. Jest trochę prędki, szybciej mówi, niż myśli, ale ma dobre serce. Tylko teraz, gdy przechodzi okres dojrzewania, to zaczął się problem. Czasem mam wrażenie, że w ogóle nie słucha, co do niego mówię. Mówi, że on to wszystko wie, ale postępuje inaczej. Mam nadzieję, że coś Pani z tego pisania wywnioskuje i będzie mogła pomóc. Czekam na wiadomość, z pozdrowieniami.
Odpowiedź psychologa:
Witaj,
Bardzo się cieszę, że postanowiła Pani przesłać mail z zapytaniem. Dziękuję za szczerość. Postaram się możliwie wyczerpująco odpowiedzieć na Pani problem. Aby nie pominąć żadnego z wątków, będę podpierała się Pani wypowiedziami.
był niesłusznie posądzony o pobicie ucznia, sprawa otarła się o policję i sąd dla nieletnich (rozmowa wstępna, gdzie oczyszczono go z zarzutów - pobity przyznał, że pobił go inny chłopiec, który go zastraszył), co pogłębiło jego niechęć do szkoły, a właściwie do nauczycieli. Myśli, że wszyscy nauczyciele go nie lubią i widzą w nim łobuza [...]
Możliwe, że Pani syn ma w szkole przypiętą łatkę "łobuza". Pełni w szkolę rolę tzw. "kozła ofiarnego" i cokolwiek by się nie stało, zawsze będzie winny. Bardzo ciężko jest zmienić przypisaną przez innych etykietkę, nauczyciele mają już wyrobioną opinię i pewnie nie starają się nawet jej zmienić (jest to wpisane w naturę ludzką, że pierwsze wrażenie, wyrobiona opinia, powoduje, że człowiek wpada w schemat myślowy, którego zmiana kosztuje wiele wysiłku).
Bardzo często dzieci z problemem ADHD uważane są przez nauczycieli nie tylko za trudne, ale również i takie, którym brak jest wychowania i twardej ręki, ‾ co oczywiście jest mitem na temat zaburzenia ADHD. Szkoła ma to do siebie, że nie lubi indywidualności, a Pani syn niewątpliwie do takich należy. Każde dziecko, nawet to najspokojniejsze, straciłoby motywację do nauki i chodzenia do szkoły, jeśli czułoby się nielubiane i odrzucane przez nauczycieli, i po części przez uczniów. Należy podkreślić, że Pani syn nie zachowuje się "źle" specjalnie, nie robi tego z premedytacją. Pani syn nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, dlaczego jego zachowanie wywołuje takie reakcje. Przecież tak się stara, a to jednak nie zostaje zauważone. Na pewno jego złe zachowanie jest od razu dostrzeżone, ale dobre pozostaje zignorowane. Syn w szkole przeżywa ciągłe porażki, więc traci motywację i do nauki i do chodzenia do niej.
Dużo gada na lekcjach, żartuje, bo myśli, że to się podoba (chyba uczniom, bo nie nauczycielom). [...] czasem mam wrażenie, że w ogóle nie słucha, co do niego mówię [...]
To, że syn dużo mówi, jest jednym z objawów nadruchliwości i impulsywności w ADHD. Nadmierna gadatliwość jest objawem zaburzenia. To, że sprawia wrażenie, jakby nie słuchał, co się do niego mówi, jest również objawem zespołu ADHD.
Nie wiem, czy to jest ważne, ale on ciągle pyta, czy będę w domu, choć jak jestem, to nie czuje potrzeby, żeby ze mną rozmawiać, bo wychodzi do kolegów.
Syn jest z pewnością bardzo do pani przywiązany. Pyta o Panią, bo bardzo by chciał, żeby miała Pani dla niego jak najwięcej czasu i poświęcała mu swoją uwagę. Dla dzieci (nie tylko z ADHD) bardzo ważną nagrodą jest uwaga ze strony rodziców. Dzieci potrafią walczyć o zdobycie uwagi dorosłego poprzez złe lub dobre zachowanie. Jeśli rodzice nie zwracają uwagi na dziecko w sytuacjach, gdy bawi się spokojnie, gdy jest niewidoczne, to potrafi zachowywać się w taki sposób, by tę uwagę skupić na sobie, np. poprzez złe zachowanie. Możliwe, że syn pyta, czy będzie Pani w domu, bo naprawdę zależy mu na obecności Pani, by po prostu Pani była. Jego zadaniem nie jest jednak wymyślanie Wam rozrywek, zajęć czy tematu do wspólnych rozmów. Spędzanie wspólnie czasu nie polega na tym, że siedzą Państwo w oddzielnych pokojach i zajmują się własnymi sprawami. Jeśli syn widzi, że Pani nie inicjuje żadnej zabawy czy rozrywki, to on organizuje ją sobie sam poprzez wyjścia z kolegami, co nie oznacza wcale, że nie zależy mu na Waszym wspólnie spędzonym czasie.
Gorzej zaczął się uczyć w gimnazjum (teraz jest w 3 klasie). W tym czasie wyjechała do Anglii jego siostra, z którą miał bardzo dobry kontakt, a która nie ma zamiaru wracać do kraju.
Wspomina Pani, że bardzo dobrze układały mu się kontakty z siostrą. Wprawdzie nie pisze Pani o tym, ale mam wrażenie, że to ona zajmowała się nim, gdy Pani pracowała, ‾ czyli w pewien sposób mogła zastępować mu matkę. Możliwe, że był z nią na tyle związany, że jej wyjazd okazał się ogromnym przeżyciem. Każda zmiana w życiu dziecka jest odczuwana ze zwiększona siłą, z pewnością musiał to bardzo przeżyć. Możliwe, że jest to jeden z powodów, dla którego pogorszyły się jego wyniki w nauce.
Przyjeżdża tylko na urlop. Wcześniej, gdy miał 2,5 roku, ja wyjechałam do pracy za granicę na 1,5 roku. Może to ma jakiś wpływ na jego zachowanie.
Ciężko jest mi powiedzieć, jaki wpływ miał Pani wyjazd na zachowanie syna. ADHD jest zaburzeniem, które nie ma swojej przyczyny w problemach emocjonalnych. Oczywiście problemy emocjonalne, brak konsekwencji w wychowaniu, chaos mogą nasilić objawy.
Gdy z nim rozmawiam, rozumie, że wykształcenie jest mu potrzebne, ale najlepiej, gdyby przyszło samo.
Pani syn rozumie, że wykształcenie jest najważniejsze, tylko że dla niego nic to nie oznacza. Dla niego są to zbyt odległe plany, by zaprzątać sobie nimi głowę. Zachęcam Panią, by spróbowała sobie przypomnieć, o czym Pani myślała, gdy była w jego wieku. Myślę, że ostatnią rzeczą była nauka, na samym początku znalazły się zapewne przyjemności. To trochę tak jakby palaczowi powiedzieć, że może mieć raka od palenia. Oczywiście zgodzi się z Panią, ale co z tego. Nie wierzę, że po takiej sugestii rzuci palenie. Aby syn odnosił sukcesy w nauce, należy dobrze go przypilnować. Zapewne zależałoby Pani, by to on sam miał na tyle silną motywację, aby wiedział, że bez nauki nic nie osiągnie i zostanie nikim. Jednak proszę pamiętać, że syn dodatkowo ma duże problemy z koncentracją uwagi. Jego uwaga zachowuje się jak kisiel w misce, tzn. w stronę, w którą Pani przechyli miskę, w tę masa się przeleje. Tak samo jest z uwagą syna. Tam, gdzie pojawi się bodziec, czyli tam, gdzie usłyszy dźwięk, będzie coś ciekawego, ktoś coś powie, coś interesującego przykuje wzrok - tam powędruje uwaga syna. On tego nie kontroluje, dlatego takie trudności sprawiają mu czynności, na których musi dłużej się koncentrować (jak odrabianie lekcji). Z tego powodu tak ważne jest, by pomagać mu przy lekcjach, czyli nakierowywać jego uwagę na zadanie.
Jak mamy postępować, by pomóc synowi w nauce i z zaprowadzeniem porządku w jego "zakręconym" świecie(robi wiele rzeczy naraz - podobnie jak ja, mąż jest zorganizowany) i jak w nim "obudzić" ambicje?
Ambicje mogą obudzić się w nim, gdy będzie osiągał sukcesy, gdy nie będzie miał poczucia, że wszystko, co robi, jest "do kitu". Karaniem można go tylko zniechęcić do pracy. Niejednokrotnie zdarza się, że dzieci z problemem ADHD mają obniżona samoocenę, a to przez to, że ciągle są uważane za te gorsze, które wszystkim sprawiają kłopot, nie uczą się itd. Większość z nas nie akceptuje lub też nie zauważa faktu, że objawy zespołu nadpobudliwości psychoruchowej powodują, że dziecko nie radzi sobie z obowiązkami, jakie nakładają na niego rodzice i nauczyciele, przy dobrym poziomie motywacji, chęci do działania, wysokiej inteligencji i chęci bycia jak najlepszym dzieckiem. Łatwiej jest wpaść w pułapkę myślenia, że niepowodzenia dziecka są jego winą, a nie że są spowodowane faktem, że nie przekształciliśmy jego świata tak, by mógł on sprostać powierzanym mu zadaniom. Jestem pewna, że ma Pani mądrego syna. Proszę również pamiętać, że jest on jeszcze dzieckiem, dlatego największa odpowiedzialność za jego teraźniejsze życie i funkcjonowanie spoczywa na rodzicach. To państwo muszą mądrze zagospodarować mu czas i przestrzeń, tak żeby zminimalizować poczucie chaosu. Najlepiej, aby jak najwięcej zajęć odbywało się o stałej porze, czyli posiłki, odrabianie lekcji, oglądanie telewizji, kąpiel - wszystko o jednej porze. Jeśli nie ma możliwości, by Pani pomagała mu w odrabianiu lekcji, może warto pomyśleć o pomocy wolontariusza lub zatrudnić pomoc w postaci studenta. Jeśli i to nie wchodzi w grę, to może Pani pilnować, by w odpowiednich porach (wcześniej wyznaczonych) odrabiał lekcje, a Pani będzie sprawdzała, czy wszystko jest zrobione. Warto porozmawiać z nauczycielami, by zapisywali osobiście zadania do wykonania w domu, będzie miała Pani wtedy pewność, co powinno być zrobione.
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Kinga Frąckiewicz