Czy to jeszcze melancholia czy już depresja?
Czy to jeszcze melancholia, czy już depresja? Problem:
Piszę do Pani, ponieważ mam problem ze sobą. Sam nie wiem, co jest nie tak. Mam 20 lat, od października zacząłem studia w Warszawie na wydziale aktorskim. I tak na pierwszy rzut oka to jestem młodym, szczęśliwym, prężnie rozwijającym się chłopakiem. Są chwile, i to nawet nierzadko, kiedy rzeczywiście tak jest, że czuję się pełen energii, pozytywnie nastrojony i ochoczy do pracy i wydaje mi się, że to wszystko, co mnie otacza, ma sens.
Ale często pojawiają się w moim życiu takie chwile, kiedy to, co robię, wydaje mi się bezsensowne, ta cała praca nad sobą, swój rozwój i czuje się wtedy jakoś obco. Że czegokolwiek się podejmuję, robię to na siłę, z przymusu, że po prostu robię to, bo tak trzeba (trzeba się uczyć, trzeba chodzić na zajęcia, trzeba się rozwijać itd.) w ogóle nie odczuwam satysfakcji ani motywacji. I przy tym nie mogę spać.
A najgorsze jest to, że tak naprawdę nie wiem, co jest tego konkretną przyczyną. Zaczęło to się wtedy, gdy rozstałem się z dziewczyną, no i wtedy zacząłem poszukiwać sensu i celu swojego życia, bo moje życie to było jedno wielkie cierpienie. Wiem, że aktorstwo jest moją pasją i to jest to, co chciałbym robić w życiu, ale cieszy mnie ono tylko wtedy, gdy na scenie udaje mi się dobrze zagrać, a w momencie, gdy mi coś gorzej pójdzie, to od razu jakoś spada mi energia i nic mi się nie chce.
Nie chciałbym Pani zadręczać moimi problemami, ale chciałbym z tym coś zrobić, pokonać moje lęki i słabości. Ale pojęcia nie mam jak.
Odpowiedź psychologa:
Wyobrażam sobie, że rozstanie z Twoją dziewczyną było dla Ciebie bardzo trudnym i bolesnym wydarzeniem. Domyślam się, że właśnie to doświadczenie wywołało w Tobie apatię, pozbawiło motywacji do działania. Napisałeś: "w momencie, gdy mi coś gorzej pójdzie, to od razu jakoś spada mi energia i nic mi się nie chce". Myślę sobie, że dopóki miałeś przy sobie osobę, która dawała Ci poczucie, że jesteś wartościowy i kochany, łatwiej było Ci znosić porażki. Nie załamywały Twojego poczucia własnej wartości.
Teraz, kiedy zabrakło ukochanej osoby, która potwierdzała Ci Twoją wartość, zabrakło Ci tego poczucia, ze jesteś tak samo wartościową osobą, niezależnie od zewnętrznych wydarzeń, niezależnie od tego, czy w jakiejś sytuacji sprawdzisz się lepiej czy gorzej.
Być może nie dowiedziałbyś się nigdy o tym, że tego poczucia własnej wartości Ci brakuje, jeśli dalej byłbyś ze swoją dziewczyną. Teraz widzisz, że szukasz potwierdzenia swojej wartości u innych ludzi, na zewnątrz zamiast w sobie samym. Budowane tak poczucie własnej wartości jest bardzo kruche i niepewne.
Zawsze będą zdarzać się nam lepsze i gorsze momenty w życiu, błędy, potknięcia, gdyby nie one, niczego byśmy się w życiu nie nauczyli. Gdybyś za każdym razem, kiedy grasz rolę, nie widział niczego do zmiany, gdyby zawsze przychodziło Ci wszystko łatwo i gdybyś osiągał same sukcesy, prawdopodobnie przestałbyś się nimi cieszyć. Szczęście nie może trwać wiecznie, szczęście to chwile, które odczuwamy w kontraście do tych mniej szczęśliwych chwil.
Myślę, że masz w sobie takiego wewnętrznego krytyka, który odbiera Ci motywację do działania i mówi, że jesteś mało wart, jeśli nie robisz wszystkiego na 100%.
Moja koleżanka powtarza często takim osobom: "spirytus ma tylko 85%, a działa?" ;)
Uczysz się aktorstwa, gdybyś nie robił żadnych błędów, Twoje studia nie miałyby sensu. Rozwijasz się jako aktor, rozwijasz swoją pasje, umiejętności. Myślę, że to bolesne wydarzenie, jakim stało się dla Ciebie rozstanie z dziewczyną, może być dla Ciebie drogowskazem, że ważny jest także Twój rozwój jako człowieka, osoby.
Dla mnie rozwój polega przede wszystkim na większej akceptacji samego siebie, na tym, żeby cenić siebie pomimo swoich niedoskonałości, pomimo że widzimy w sobie rzeczy, które chcielibyśmy zmienić.
Zachęcam Cię do postawienia sobie pytań, które pomogą Ci zmienić krytyczne spojrzenie na siebie. Zaczerpnięte są z książki "Przezwyciężanie niskiego poczucia własnej wartości", autorki Melanie J.V. Fennell (http://www.alliancepress.pl/?p=productsMore&iProduct=11).
- Czy używasz podwójnych standardów? (to znaczy, czy jesteś ostrzejszy i bardziej krytyczny dla siebie, niż byłbyś w podobnej sytuacji dla kogoś innego?)
- Czy na podstawie jednego zdarzenia potępiasz siebie jako osobę?
- Czy koncentrujesz się na swoich słabościach i zapominasz o swoich mocnych stronach?
- Czy winisz siebie za rzeczy, które nie są Twoja winą?
- Czy chcesz zmieniać to, na co nie masz wpływu, co nie zależy od Ciebie?
- Czy oczekujesz od siebie tego, że nie będziesz robić błędów?
- Co w sobie lubisz niezależnie od tego, jak mała czy przelotna jest to cecha?
- Jakie cechy pozytywne posiadasz?
- Co osiągnąłeś w życiu, niezależnie od tego, jak małe było to osiągnięcie?
- Jakim wyzwaniom stawiłeś czoła?
- Jakie są Twoje talenty, choćby niewielkie?
- Jakie zdobyłeś umiejętności?
- Co inni ludzie w Tobie cenią, za co Cię lubią?
- Jak mogłaby opisać Cię osoba, której na Tobie zależy?
- Jakich złych cech NIE posiadasz?
- Jakie małe pozytywne cechy w sobie lekceważysz?
- Jakie aspekty siebie doceniłbyś, gdyby były cechami innej osoby?
Pamiętaj, że myślenie o sobie krytycznie nie musi odzwierciedlać prawdy o Tobie, jest wyuczonym nawykiem. Takie myślenie przynosi Ci więcej złego niż dobrego. Możesz te myśli kwestionować, znajdować argumenty podważające ich prawdziwość.
Zwiększanie akceptacji siebie wiąże się z docenianiem swoich mocnych stron, traktowaniem siebie mniej surowo.
I jeszcze parę pytań mogących pomóc Ci rozpoznać Twoje mocne strony:
Zachęcam Cię do stawiania sobie co jakiś czas tych pytań i szukania odpowiedzi. Najlepiej w formie pisemnej - wtedy nasz umysł pracuje bardziej spontanicznie.
Mam poczucie, że rozstanie z ukochaną osobą stało się także dla Ciebie takim przełomowym wydarzeniem, które uruchomiło odczuwanie przez Ciebie lęku egzystencjalnego. Rozstanie, którego doświadczyłeś mogło przypomnieć Ci o nietrwałości życia i większości rzeczy, które nas otaczają.
A jeśli wszystko jest kruche i przemija, co jest tak naprawdę ważne? Być może rozpad ważnego dla Ciebie związku spowodował, że skonfrontowałeś się ze swoim lękiem przed samotnością, przemijaniem, a może nawet przed śmiercią?
Jeśli związek z byłą partnerką nadawał Twojemu życiu sens, teraz nie widzisz celu ani sensu w tym, co robisz. Jeśli nawet tak ważne jak miłość rzeczy nie są trwałe, co jest wartością w życiu?
Piszesz, że działasz teraz często jak maszyna, że czujesz się obco. Takiego poczucia odrealnienia doświadczają osoby, które przeżyły traumatyczne wydarzenie, po tym doświadczeniu odbierają świat wokół siebie inaczej, nic nie jest już takie, jak było przedtem.
Skutki rozstania mogą być odczuwane w podobny sposób. Doświadczyłeś bolesnej straty, potrzeba czasu, żeby Twoje życie wróciło do normy, żebyś odnalazł nowy sens w tym, co jest, a może poszukał nowych wartości i nowych sensów? Rozstanie trzeba przeżyć jak żałobę.
Pamiętaj, że emocje, których teraz doświadczasz, są zupełnie naturalne. Przeżywasz żałobę, tylko czas sprawi, że te uczucia miną. A żałoba trwa zwykle przynajmniej rok, żebyś nauczył się przeżywać bez swojej dziewczyny przy boku wiosnę, lato, jesień i zimę. Boże Narodzenie i Wielkanoc. To naturalne, że teraz cierpisz, że trudno Ci znaleźć radość w codzienności. Myślę, że Twoje cierpienie i apatia miną, daj im na to czas.
- Kim jestem?
- Co ma dla mnie głęboki sens?
- Jaki jest cel mojego życia?
- Co jest dla mnie wartością?
- Jak chcę żyć?
Kryzysy emocjonalne są potrzebne w naszym życiu. Dzięki nim mamy szansę rozwijać się i wzrastać, szukając odpowiedzi na pytania, które wywołują:
Te wszystkie pytania, które stawiamy sobie często wtedy, kiedy jakiś etap w naszym życiu się kończy, kiedy dotyka nas strata, powodują to, że zaczynamy myśleć o swoim rozwoju nie tylko jako o zwiększaniu swoich kompetencji zawodowych, umiejętności, zdobywaniu dóbr materialnych, ale o rozwoju naszej duchowości, cnót i o życiu w zgodzie z ważnymi dla nas wartościami.
Myślę, że to ważny czas dla Ciebie, kiedy możesz się zastanowić nad tym, co jest dla Ciebie w życiu istotne. To szansa także na przemyślenie tego, z jakiego powodu związek, w którym byłeś, się rozpadł i co możesz zrobić w przyszłości, żeby nie powtarzać podobnych błędów, jeśli takie znajdziesz w swoim zachowaniu.
Pamiętaj, że wszystko w życiu się zmienia, nic nie jest przesądzone, dlatego może nie warto zatapiać się w przykrych uczuciach. Być może to, co Cię spotkało to zapakowany prezent, jeszcze nie widzisz, co jest w środku. Może Twoja była dziewczyna postanowi wrócić do Ciebie, a może pokochasz kogoś innego tak bardzo, że będziesz dziękował Bogu czy losowi za to, że dał Ci szansę tę nową osobę spotkać i ułatwił Wam bycie ze sobą? Na szczęście żadne kryzysy nie trwają wiecznie.
Wiesz, kryzysy uruchamiające lęki egzystencjalne i pytania o sens naszego życia pojawiają się zazwyczaj w młodym wieku, a kolejny raz zwykle w wieku średnim, kiedy przychodzi czas na zrobienie bilansu swojego dotychczasowego życia.
Psychologowie rozwojowi twierdzą, że im bardziej ten pierwszy kryzys będzie dla nas bolesny, tym łagodniej będziemy przechodzić "kryzys wieku średniego". Ważne jest to, żeby szukać odpowiedzi na pytania, które się pojawiają. Niektórym osobom w pozytywnym przeżyciu takiego kryzysu pomagają praktyki związane z szeroko pojętą duchowością.
Podam Ci przykład takiej praktyki, która jest obecna we wszystkich religiach, z jakimi do tej pory się zetknęłam. To praktyka wdzięczności. Buddyści wierzą, że praktykowanie wdzięczności jako stanu umysłu pozwala na odczuwanie jedności ze światem i wszystkimi istotami; na odczuwanie zaufania, że będzie dobrze, że to, co nas spotyka, jest potrzebne. A to sprawia, że czujemy, że nasze życie ma sens. Wdzięczność jest antydepresyjna.
Ludzie wdzięczni emanują pozytywną energią. Wprowadzenie w życie praktyki wdzięczności jest bardzo proste, polega na codziennym skupieniu myśli na tym, za co dziś jestem wdzięczny. I zapisywaniu listy tych rzeczy w dzienniczku wdzięczności, żeby nie umknęły, jeśli ich nie złapiesz i nie zapiszesz. Powstaje dzięki temu zbiór Twoich pozytywnych odniesień, do których zawsze możesz wracać, kiedy czujesz się apatyczny, nieszczęśliwy i kiedy czujesz, że życie nie ma dla Ciebie sensu. Pamiętaj o tym, żeby mieć na uwadze także intencje innych ludzi, jakie przyświecają ich działaniom, nawet jeśli efekty ich działań nie przynoszą Ci korzyści.
Piotrze, myślę, że potrzebujesz jedynie czasu i refleksji. Jeśli sobie pozwolisz na chwilę zatrzymania i przemyśleń, poczujesz na nowo sens i radość życia. Gdyby tak się nie stało, jeśli żałoba po zakończonym związku i związana z nią apatia i brak radości będzie się u Ciebie utrzymywać, zachęcam Cię do skorzystania z wizyty u psychologa, ponieważ przedłużający się stan żałoby może przekształcić się w depresję.
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Kinga Frąckiewicz